14♛ Wywiady z pasji

Witajcie w kolejnym wywiadzie na moim blogu! Dzisiaj przedstawię wam Oliwię. Kocha zwierzęta i tą miłość łączy ze swoją pasją. Zajmuje się sportami kynologicznymi. Jest sport, gdzie człowiek i pies są partnerami w doskonaleniu swoich umiejętności. Chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat? Zapraszam do czytania!




Opowiedz więcej o swojej pasji.

- Sporty kynologiczne to nic innego jak sporty, które można uprawiać z psami. Trochę ich jest, ale ja i mój pies szczególnie upodobaliśmy sobie dogfrisbee, agility oraz dogtrekking. Dogfrisbee opiera się głównie na rzucaniu dysku przez człowieka i chwycie przez psa. Jest mnóstwo konkurencji w kategorii dogfrisbee, z czego według mnie najefektowniejszą jest freestyle, gdzie prezentowane są rozmaite figury oraz techniki rzutowe, np. pies przeskakujący nad przewodnikiem, odbijający się od jego ciała, a następnie chwytający dysk - jest mnóstwo możliwości. Z kolei agility polega na jak najszybszym pokananiu toru przeszkód przez psa, prowadzonego przez przewodnika komendami słownymi i optycznymi.
Prócz sportów, uwielbiam z moim psiakiem spacerować, bawić się i uczyć go nowych sztuczek.

Jak zaczęłaś się twoja historia z tą pasją? 

- Moje zainteresowanie psami pojawiło się już w dzieciństwie. Marzyłam o psie, ale rodzice nie chcieli się zgodzić na czworonoga w domu. Mimo to nie rezygnowałam. Czytałam mnóstwo artykułów w prasie jak i w internecie (wtedy dowiedziałam się m.in. o istnieniu psich sportów), oglądałam filmy, wyprowadzałam i bawiłam się z psami moich znajomych. Minęło kilka lat i doszłam do wniosku, że nie chcę po prostu psa, ale psa z predyspozycjami do sportów, którymi byłam zafascynowana.
Koniec końców, po latach udało mi się przekonać rodziców. Ponad 2 lata temu w moim domu pojawiła się mała czarno-biała panda. Ziściło się moje największe marzenie. Plato - piesek rasy border collie - całkowicie odmienił moje życie.
Gdy Plato miał 5 miesięcy po raz pierwszy udaliśmy się na trening do klubu psich sportowców w naszej miejscowości i trenujemy tam po dziś dzień. Mamy za sobą nawet starty w zawodach. Często pojawiamy się na lokalnych imprezach, na których organizujemy pokazy. Kilka razy byliśmy nawet w szkole i przedszkolu.

Jak rodzice teraz reagują na psiaka?

- Podejście moich rodziców do psa w domu całkowicie się zmieniło. Czasem odnoszę nawet wrażenie, że Plato jest przez nich lepiej traktowany, niż własne dziecko. :D

Ile się tym zajmujesz?

- Z moim psem pracuję już od 2 lat. Mimo to, codziennie uczymy się nowych rzeczy i poznajemy siebie. Prowadzimy aktywny tryb życia. Trenujemy dogfrisbee oraz agility, a gdy pogoda nam na to nie pozwala, w domowym zaciszu opanowujemy coraz to nowe sztuczki i powtarzamy elementy posłuszeństwa. W naszej pracy nie ma żadnego przymusu, wszystko robimy tak by sprawiało radość zarówno psu jak i mi. Oczywiście wszystko z umiarem, nasze wspólne życie nie polega tylko na treningach i musu uczenia się nowych komend.

Zdobyliście już jakieś nagrody?

- Tak, mamy medal! Były to nasze pierwsze zawody. Pomysł by się na nie udać był dość spontaniczny. Znalazłam w internecie informację, że w okolicy odbywa się taka impreza, więc od razu zapisałam swojego psa. Były to typowe zawody "for fun", a mianowicie Top Speed Dog. Polegały one na tym, że pies przywołany przez przewodnika, musi w jak najkrótszym czasie przebiec odcinek liczący kilkadziesiąt metrów. W zawodach startowało dużo psów, był podział na różne kategorie. Każdy uczestnik miał dwa biegi. W pierwszym starcie Plato miał czas 4:12 sekund, w drugim panda zeszła poniżej 3 sekund, czym pozytywnie mnie zaskoczyła. Konieczna była dogrywka, walczyliśmy o trzecie miejsce. W finałowym biegu Plato przeszedł sam siebie, pokonał tor w 3:78 sekund, dorównując czasem pieskowi, który zajął pierwsze miejsce! Pękam z dumy! Nie spodziewałam się, że mój mały Łotr tyle wyciągnie.
Tym samym zakwalifikowaliśmy się do wielkiego finału Master of Top Speed Dog, w którym zajęliśmy piąte miejsce.


Gdzie widzisz się za kolejne dwa lata razem ze swoim pupilem?

- Ciężko mi powiedzieć gdzie widzę siebie i Plata za dwa lata. Napewno nadal będziemy razem. :)

Czy twoi znajomi również podzielają twoją pasję?

- Moi znajomi są zaskoczeni moją pasją. Większość z nich nie wiedziała, że z psem można robić takie rzeczy. Wspierają mnie w tym co robię i jeśli mają możliwość to przychodzą zobaczyć nasze pokazy.

Skąd pomysł na imię Plato?

- Skąd pomysł na imię Plato? Szczerze powiedziawszy, panda z początku miała się wabić Nico. Uległo to zmianie, gdy pan Tomek z hodowli opowiedział nam historię imienia "Plato". Plato był największym szczeniakiem z miotu, dodatkowo miał najwięcej białej sierści na głowie. Sprawiało to wrażenie, że ma dużą głowę. Duża głowa to myśląca głowa, skąd wzięło się nawiązanie do filozofów starożytnej Grecji. W ten sposób od nazwiska słynnego filozofa Platona powstało imię dla pieska. Gdy po usłyszeniu tej ciekawostki patrzyłam na szczeniaka, nie wyobrażałam sobie go z imieniem Nico. To był po prostu Plato. :)

Jakie rady dałabyś osobom, które chcą zacząć trenować ze swoimi pupilami?

- Zachęcam wszystkich do zabawy i uczenia czegoś nowego własnych psiaków. To naprawdę świetna sprawa i budowanie więzi z czworonożnym przyjacielem.


Zaciekawiłam Cię? Skomentuj już teraz! Możesz i Ty pojawić się w wywiadzie! Pisz na maila! 


3 komentarze :

  1. Wielkie dzięki za to, że mogłam mieć przyjemność wzięcia udziału w wywiadach z pasji. Mam nadzieję, że ten wpis będzie dla niektórych zachętą do zabawy i pracy ze swoim pupilem!
    Pozdrawiamy, Oliwia i Plato!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała pasja i przepiękny wywiad! Super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. podziwiam ;o cudowny pies swoją drogą <3

    OdpowiedzUsuń

Nie każdy dostrzega piękno. © 2018. Wszelkie prawa zastrzezone. Szablon stworzony z przez Blokotka