Historia Rosaline

Witajcie Moi Drodzy! Jestem Rosaline. Piękna dama urodzona w 1820 roku w Londynie. Miałam piękne życie. Każdy był na moje skinienie. Czego chciałam to dostawałam. Zawsze kobiety zazdrościły mi pięknej urody, a mężczyźni uwielbiali patrzeć w moje piękne oczy. Wdzięk i gracja towarzyszyły mi każdego dnia. Z kulturą kłaniałam się panom w tańcu i z elegancją odkładałam sztućce na za piętnaście czwarta, gdy nie smakował mi kurczak zrobiony przez starsze już kucharki.



W moim życiu wszystko zaczęło się zmieniać, gdy poszłam z przyjaciółmi nad jezioro, przy wielkiej, płaczącej wierzbie. Miał być to zwykły piknik. Kiedy po chwili jeden z kawalerów zaczął opowiadać straszną historię o topielcu:
- Drogie Panie i Panowie! Czy znacie już opowiastkę o tym zacnym jeziorze? Mój ojciec mówił, że kiedyś z miłości jeden grajek tu się utopił. Miał zostać wielkim skrzypkiem, a skończył w gęstym mule, na dnie zielonej wody. Lecz to nie koniec tej ciekawostki. Bo zaiste dziwną jest sprawą, że gdy jakaś panna z dobrego domu spotka topielca, to zamienia się w potwora. - Wszystkie dziewczęta, wraz ze mną były przerażone. Żadna panienka owych czarów nie chciała stać się potworem. Nagle coś zaszeleściło. 
- Witajcie! - Wzdrygnęłam się wtedy przerażona. Myślałam, że to potwór! Już przyszedł nas zamienić w obleśne szkaradła! Lecz po chwili zza wierzby wyłonił się młody mężczyzna. 
- Przestraszyłem was? Przepraszam z całego serca! Gdybym wiedział, że są tu tak piękne damy, nie skradałbym się jak zwykły zbój. - Uśmiechnął się szczerze, pokazując białe zęby. Poczułam dziwne uczucie w swoim sercu. Zimny lód, który nie wpuszczał nikogo do mojego serca roztopił się. 
- Och! Nie przedstawiłem się. Przepraszam szanowne panienki i panowie za mą nie uprzejmość. Jestem Michael. - Spojrzałam w jego oczy. Wydawały się jakby miał w nich wszystko czego mi potrzeba. Byłam zachwycona nową znajomością i nie mogłam się doczekać jej rozwinięcia.




Każdego dnia widywaliśmy się całą grupą razem z Michaelem nad jeziorem. On zawsze pojawiał się tak niespodziewanie. Nigdy nie mogłam odgadnąć, skąd przychodzi. Po miesiącu zaproponował spotkanie tylko we dwoje. Czekałam na niego przy jeziorze, gdy nagle coś zaczęło się w nim ruszać. Powoli wyłoniła się postać. Chciałam krzyczeć i uciekać, lecz gęsty muł zaczął wchłaniać moje nogi i zakrywał swą macką moje usta. Ciemna postać odwróciła się. I wtedy zobaczyłam prawdziwe oblicze Michaela. To on był topielcem! Myślałam, że teraz ja stanę się potworem. Lecz on włożył mi na głowę srebrną koronę i ogłosił Królową Pająków. A sam na wieki zamienił się w pająka.



Uciekłam z mego pięknego domu. Nigdy więcej nikt mnie nie zobaczył. Byłam potworem 
i jednocześnie królową. A co to za władza, gdy pod sobą masz stado wielkich włochatych pająków?! Nienawidziłam siebie. Teraz chciałam ukazać się światu po prawie 200 latach. Lecz nie zniszczyła mnie starość. Śmierć również nie może do mnie trafić, a mych przyjaciół dawno zabrała. Są tutaj ich potomkowie, lecz ja muszę dalej żyć kolejne setki lat, jako Królowa Pająków.



Nie bójcie się pająków. Bo pod każdym z nich stoję ja! Rosaline - Królowa Pająków. 
Czytaj dalej »

14♛ Wywiady z pasji

Witajcie w kolejnym wywiadzie na moim blogu! Dzisiaj przedstawię wam Oliwię. Kocha zwierzęta i tą miłość łączy ze swoją pasją. Zajmuje się sportami kynologicznymi. Jest sport, gdzie człowiek i pies są partnerami w doskonaleniu swoich umiejętności. Chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat? Zapraszam do czytania!




Opowiedz więcej o swojej pasji.

- Sporty kynologiczne to nic innego jak sporty, które można uprawiać z psami. Trochę ich jest, ale ja i mój pies szczególnie upodobaliśmy sobie dogfrisbee, agility oraz dogtrekking. Dogfrisbee opiera się głównie na rzucaniu dysku przez człowieka i chwycie przez psa. Jest mnóstwo konkurencji w kategorii dogfrisbee, z czego według mnie najefektowniejszą jest freestyle, gdzie prezentowane są rozmaite figury oraz techniki rzutowe, np. pies przeskakujący nad przewodnikiem, odbijający się od jego ciała, a następnie chwytający dysk - jest mnóstwo możliwości. Z kolei agility polega na jak najszybszym pokananiu toru przeszkód przez psa, prowadzonego przez przewodnika komendami słownymi i optycznymi.
Prócz sportów, uwielbiam z moim psiakiem spacerować, bawić się i uczyć go nowych sztuczek.

Jak zaczęłaś się twoja historia z tą pasją? 

- Moje zainteresowanie psami pojawiło się już w dzieciństwie. Marzyłam o psie, ale rodzice nie chcieli się zgodzić na czworonoga w domu. Mimo to nie rezygnowałam. Czytałam mnóstwo artykułów w prasie jak i w internecie (wtedy dowiedziałam się m.in. o istnieniu psich sportów), oglądałam filmy, wyprowadzałam i bawiłam się z psami moich znajomych. Minęło kilka lat i doszłam do wniosku, że nie chcę po prostu psa, ale psa z predyspozycjami do sportów, którymi byłam zafascynowana.
Koniec końców, po latach udało mi się przekonać rodziców. Ponad 2 lata temu w moim domu pojawiła się mała czarno-biała panda. Ziściło się moje największe marzenie. Plato - piesek rasy border collie - całkowicie odmienił moje życie.
Gdy Plato miał 5 miesięcy po raz pierwszy udaliśmy się na trening do klubu psich sportowców w naszej miejscowości i trenujemy tam po dziś dzień. Mamy za sobą nawet starty w zawodach. Często pojawiamy się na lokalnych imprezach, na których organizujemy pokazy. Kilka razy byliśmy nawet w szkole i przedszkolu.

Jak rodzice teraz reagują na psiaka?

- Podejście moich rodziców do psa w domu całkowicie się zmieniło. Czasem odnoszę nawet wrażenie, że Plato jest przez nich lepiej traktowany, niż własne dziecko. :D

Ile się tym zajmujesz?

- Z moim psem pracuję już od 2 lat. Mimo to, codziennie uczymy się nowych rzeczy i poznajemy siebie. Prowadzimy aktywny tryb życia. Trenujemy dogfrisbee oraz agility, a gdy pogoda nam na to nie pozwala, w domowym zaciszu opanowujemy coraz to nowe sztuczki i powtarzamy elementy posłuszeństwa. W naszej pracy nie ma żadnego przymusu, wszystko robimy tak by sprawiało radość zarówno psu jak i mi. Oczywiście wszystko z umiarem, nasze wspólne życie nie polega tylko na treningach i musu uczenia się nowych komend.

Zdobyliście już jakieś nagrody?

- Tak, mamy medal! Były to nasze pierwsze zawody. Pomysł by się na nie udać był dość spontaniczny. Znalazłam w internecie informację, że w okolicy odbywa się taka impreza, więc od razu zapisałam swojego psa. Były to typowe zawody "for fun", a mianowicie Top Speed Dog. Polegały one na tym, że pies przywołany przez przewodnika, musi w jak najkrótszym czasie przebiec odcinek liczący kilkadziesiąt metrów. W zawodach startowało dużo psów, był podział na różne kategorie. Każdy uczestnik miał dwa biegi. W pierwszym starcie Plato miał czas 4:12 sekund, w drugim panda zeszła poniżej 3 sekund, czym pozytywnie mnie zaskoczyła. Konieczna była dogrywka, walczyliśmy o trzecie miejsce. W finałowym biegu Plato przeszedł sam siebie, pokonał tor w 3:78 sekund, dorównując czasem pieskowi, który zajął pierwsze miejsce! Pękam z dumy! Nie spodziewałam się, że mój mały Łotr tyle wyciągnie.
Tym samym zakwalifikowaliśmy się do wielkiego finału Master of Top Speed Dog, w którym zajęliśmy piąte miejsce.


Gdzie widzisz się za kolejne dwa lata razem ze swoim pupilem?

- Ciężko mi powiedzieć gdzie widzę siebie i Plata za dwa lata. Napewno nadal będziemy razem. :)

Czy twoi znajomi również podzielają twoją pasję?

- Moi znajomi są zaskoczeni moją pasją. Większość z nich nie wiedziała, że z psem można robić takie rzeczy. Wspierają mnie w tym co robię i jeśli mają możliwość to przychodzą zobaczyć nasze pokazy.

Skąd pomysł na imię Plato?

- Skąd pomysł na imię Plato? Szczerze powiedziawszy, panda z początku miała się wabić Nico. Uległo to zmianie, gdy pan Tomek z hodowli opowiedział nam historię imienia "Plato". Plato był największym szczeniakiem z miotu, dodatkowo miał najwięcej białej sierści na głowie. Sprawiało to wrażenie, że ma dużą głowę. Duża głowa to myśląca głowa, skąd wzięło się nawiązanie do filozofów starożytnej Grecji. W ten sposób od nazwiska słynnego filozofa Platona powstało imię dla pieska. Gdy po usłyszeniu tej ciekawostki patrzyłam na szczeniaka, nie wyobrażałam sobie go z imieniem Nico. To był po prostu Plato. :)

Jakie rady dałabyś osobom, które chcą zacząć trenować ze swoimi pupilami?

- Zachęcam wszystkich do zabawy i uczenia czegoś nowego własnych psiaków. To naprawdę świetna sprawa i budowanie więzi z czworonożnym przyjacielem.


Zaciekawiłam Cię? Skomentuj już teraz! Możesz i Ty pojawić się w wywiadzie! Pisz na maila! 


Czytaj dalej »

Motywacja #4

Witajcie! To już 4 część motywacji! Chcecie więcej?! Piszcie! 
Jest październik i pewnie wielu z wam nic się nie chce. 
Ale nie martwcie się! Na wszystko jest rada.
Po przeczytaniu tego postu gwarantuje wam, że weźmiecie się w garść!
ZACZYNAJMY!



Wszystko zależy od nas. To jak postrzegamy świat! Jeśli dążymy do pewnych celów to je osiągniemy, pomimo wszystkich przeszkód jakie napotkamy!


Może teraz coś o miłości. Nie każdy kto głośno mówi, że Cię kocha jest tego wart.
Bo może gdzieś wśród szarych ludzi jest ta właściwa osoba, którą ty sam musisz zauważyć. 


I tu was mam! Już nie pomoże argument od jutra. Bo nie wiadomo kiedy to ''jutro'' będzie.
Być może wtedy już będziesz żałował, że wcześniej nic nie zrobiłeś.
Nie można wiecznie czekać na kolejne jutro!
Więc na co czekasz?!


Teraz, gdy już wiesz, że musisz zacząć właśnie teraz to możesz zdziałać wszystko!
Wszystko zależy od Ciebie i od Twoich możliwości.
Ja wiem, że stać Cię na bardzo dużo. Teraz ty musisz się o tym przekonać. 


Niemożliwe wymaga więcej czasu by stać się możliwe.
Więc nie czekaj na okazję, tylko sam ją stwórz.
Pokonuj przeszkody! Zmieniaj niemożliwe w możliwe! Już teraz!









Gotowi do działania! Zostaw komentarz i do dzieła! Let's do it!!!

Tutaj macie linki do poprzednich części:

Czytaj dalej »

Jesień


Nadeszła jesień. Wyczekiwana, bądź nie. 
Liście przyjemnie dla oka zmieniają kolor. 
Wszystko staje się inne. 
Już nie tak świeże i zielone jak na początku.
Czeka nas piękny okres,
gdy wszystko szykuje się do zimy.
Niby już nie jest tak ciepło, 
ale czy milusie sweterki nie są urocze?



Kto nas zawsze zrozumie?
Kakałko!
Kto nigdy nie pyta?
Kakałko!
Kto daje nam ciepło w zimne dni?
Kakałko!
Kto zawsze będzie przy Tobie?
Kakałko!
Kto pocieszy, gdy słone łzy będą spływać po policzach?
Kakałko!
A co zrobić, gdy skończy się kakałko?
Kakałko!



A kiedy za oknem ponuro i deszcz zimny pada,
pozwól ruszyć swojej wyobraźni.
Książki nie przeczytane w wakacje wciąż czekają na Ciebie!
Idealnie jest usiąść z kakałkiem nad dobrą książką.
A szczególnie z lekturą szkolną. ;)



Mam nadzieję, że tegoroczną jesień spędzicie w kreatywny sposób z kakałkiem. 
Dajcie znać w komentarzach:
Jakie macie plany?
Czy pierwsze kakałko już wypite?
oraz
Czy wolicie kakałko z mlekiem czy z wodą?



Czytaj dalej »
Nie każdy dostrzega piękno. © 2018. Wszelkie prawa zastrzezone. Szablon stworzony z przez Blokotka